2001 |
T.V. Smith i Toten Hosen poznali się podczas nagrania do albumu „Learning English Lesson one”. Od tamtego czasu stale utrzymywali kontakt. Campino: „W przeciwieństwie do jego sławy, T.V Smith należy od 1977 do grona najlepszych tekściarzy. Kiedyś wpadliśmy na pomysł, żeby wydać album best-of z dziełem jego życia.” Tak też uczynili. Po całkowitym powrocie do zdrowia Campino, mogła być mowa o dalszych koncertach. Ważne była dla nich różnorodność. Grali w małych klubach na Węgrzech, w Czechach i w Polsce. Dostali także propozycję grania jako Support przed AC/DC. Campino o swoim ulubionym zespole: „Są dla mnie wzorem muzycznym.” Na świecie nadal były kraje, gdzie nie słyszano o Toten Hosen. Po pięciokrotnej wizycie w Ameryce Południowej, postanowili udać się do Ameryki Środkowej. W maju wylądowali na Kubie, dzięki współpracy z Musik-Messe Popkomm. Koncert w Havanie, który odbył się w byłej pływalni nad samym morzem, został przerwany po godzinie. Toten Hosen stwierdzili potem: „Nie wolno zapominać o dwóch rzeczach: Po pierwsze zespoły rockowe z zagranicy są tutaj kompletnie nieznane, co może denerwować niektórych. Poza tym dopiero od niedawna policja i organizatorzy pozwalają nam grać, nie wyłączając w połowie koncertu prądu.” Klub piłkarski Fortuna miał akurat spore problemy finansowe. Groził mu spadek do czwartej ligii. Jednak Toten Hosen wstawili się za klubem i zaczęli go sponsorować, co doprowadziło do tego, że piłkarze znów mogli grać w lidze regionalnej. Logo nowego sponsora wywołało pewne dyskusje, jednak koniec końców wyrażono zgodę na tradycyjną gwiazdę z czaszką. Breiti powiedział do zawodników: „Grajcie jak Angus Young z AC/DC: Za każdym razem dajcie z siebie 120 %, ale solówki grajcie krótsze.” Mimo to pierwszy mecz przegrali 0:4.. Następnym przystankiem była Hiszpania, gdzie zespół udał się, by w spokoju zebrać materiał na nowy album „Auswärtsspiel”. W listopadzie ukazał się pierwszy singel „Was zählt”. Tylko raz zespół zrobił sobie krótką przerwę w pracy – podczas występu z Gerhardem Polt i Biermösl Blosn w Wiedeńskim Teatrze Miejskim. W adwencie znów zjednała się bawarska muzyka z düsseldorfskim hałasem. |
2002 |
„Auswärtsspiel”-Tour, „Last-Minute”-Tour, Rottweil, Sylt & Helgoland, Gril na Loreley, „Reich & Sexy II – Die fetten Jahre” W styczniu pojawiła się płyta „Auswärtsspiel”, 16. album zespołu i z miejsca wylądował na pierwszym miejscu list przebojów. To wydarzenie ustabilizowało ich pozycję na rynku muzycznym. Teksty opowiadały zarówno o przeszłości („Mein Leben war ‚ne Schlampe”), ale także o przyszłości („Was zählt”). W lutym wydano drugi singiel „Kein Alkohol (ist auch keine Lösung)”. Magazyn muzyczny Rolling Stone zamieścił o nich i ich marce JKP obszerny artykuł „Im Headquarter der Toten Hosen”. Zamieszczono tam stwierdzenie, że niektóre piosenki należą do największych hitów, jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Trasę zainicjował koncert w Düsseldorfie. Wiosna przebiegła pod znakiem pełnych sal koncertowych. Breiti: „Wszyscy się bardzo cieszyliśmy, że możemy znów grać na żywo. To jeden z powodów, dla których warto być w zespole.” W międzyczasie wydano kolejne dwa single: w kwietniu „Steh auf, wenn du am Boden bist”, a w lipcu „Nur zu Besuch”. Na lato zaplanowano tzw. „Last Minute”-Tour. Zugspitze, Rottweil (tylko dla kobiet), Sylt i Helgoland. Breiti: „Najlepiej pamiętam imprezę na plaży, którą zorganizowaliśmy dla fanów, którzy nie mogli się wydostać z wyspy.” We wrześniu Toten Hosen zaprosili fanów i przyjaciół na grilla na Loreley, były tam też wszystkie zespoły, które były w nimi w trasie. Campino: „Andi i ja chodziliśmy nocą po obozie i szliśmy tam, gdzie paliły się ogniska. Zdarzało się, że szliśmy sikać i nie mogliśmy już trafić z powrotem…” Dwudziestolecie działalności zespołu uwieńczone zostało trzema publikacjami: W listopadzie wydano album „Reich & Sexy II – Die fetten Jahre”, będący albumem the best of. Okładka albumu to zdjęcie zespołu z 80 modelkami, zrobione przez Andreasa Gursky i jego żonę Ninę Pohl. W październiku wydany został singel „Frauen dieser Welt”, który powstał przy współpracy z Funny van Dannen. W tym samym czasie wydano DVD, zawierające 28 wideoklipów z lat 1982-2002. Kto chciał zobaczyć Toten Hosen nie musiał iść do muzeum, wystarczyło przyjść na koncert. Zespół zagrał dwa koncerty w Buenos Aires. Do końca roku zespół koncertował w Niemczech i Szwajcarii. W sumie koncerty Toten Hosen widziało ponad pół miliona ludzi. Wszystko wskazuje na to, że trasa „Auswärtsspiel” odniosła największy sukces. |
2003 |
Początek roku Toten Hosen wykorzystali przede wszystkim na odpoczynek. Na dłuższą metę stawało się to wszystko powoli nudne. Dlatego też na wiosnę zespół znów wkroczył do studia, by zebrać nowy materiał. Na jesieni można było zobaczyć piątkę z Düsseldorfu znowu na scenie. Na początek zagrali dwa koncerty w Lipsku a potem udali się na 3 kolejne do swojej drugiej ojczyzny, Buenos Aires. W argentyńskiej stolicy fani tylko na to czekali. Tam też zagrali pierwszy koncert domowy na południowoamerykańskiej ziemi. Podczas gdy argentyński Rolling Stone nazwał koncert chłopaków jako „koncert roku”, Süddeutsche Zeitung próbowało opisać entuzjazm argentyńskich fanów Toten Hosen: „W pewnym stopniu mamy tu do czynienia z wymianą kulturową, teksty Toten Hosen są tam o wiele lepiej znane, niż Tomasza Manna, czy Goethego. Istnieje tam także zespół grający covery Toten Hosen.” W obliczu tych wydarzeń zespół podjął już w Düsseldorfie trudną decyzję: Toten Hosen wkroczyli do studia, bo mieli ochotę nagrać coś nowego. Campino: „Po po prostu nagraliśmy to, co akurat mieliśmy. Czułem jednak, że nie jest to czas na refleksje.” Powstały 4 utwory, które miały to coś i powinny zostać wydane w lutym 2004. |
2004 |
„Friss oder stirb”, „Ich bin die Sehnsucht in Dir”, MTV-„Friss oder stirb – Die TV-Show der Toten Hosen”, „Zurück zum Glück”, „Friss oder stirb”-Tour Teil 1, Koncert charytatywny dla ofiar powodzi w południowej Azji W lutum ukazało się „Friss oder stirb”. Maxi-singel był gratką dla fanów cięższego brzmienia Toten Hosen, który opisywał aktualną sytuację w Niemczech. Ale najlepsze miało dopiero nadejść: „Goodbye Garageland” było oddaniem czci Joe Strummer, zmarłemu frontmanowi The Clash. Campino: „Joe Strummer był jednym z bohaterów, którzy nie uważali za konieczne ubiegania się o honory, czy dopasowania do czasów. Bardzo dobrze się bawiłem pisząc tę piosenkę, zwłaszcza, że w końcu Vom mógł pomóc.” Zaraz po Zielonych Świątkach zespół ruszył w trasę po Europie wschodniej, wystąpił na Rock am Ring i nakręcił teledysk do „Ich bin die Sehnsucht in Dir”. Wszystko to zostało uwiecznione, żeby pokazać, jak po tylu latach zespół radzi sobie w tym całym chaosie. MTV wyemitowało 16 odcinków „Friss oder stirb – Die TV-Show der Toten Hosen”. Toten Hosen zrewanżowali się i zagrali koncert przed czteroosobową publicznością w mieszkaniu studenckim w Pirmasens. Poza tym widzowie mogli zobaczyć ich koncerty, jak próbowali skakać ze spadochronem, rozkładali namiot czy grali w tenisa. W październiku wydano w końcu nowy album „Zurück zum Glück”, który zawierał 15 nowych piosenek. Campino: „Chcieliśmy sobie udowodnić, że nadal potrafimy grać. Poza tym chcieliśmy przekroczyć granice i poznać coś nowego. Całość naprawdę nie ma jakiegoś głębokiego przesłania. Ucieszę się, jeżeli przy niektórych piosenkach fani powiedzą: To, co opisują, jest tym co czuję.” Magazyn Rolling Stone napisał na łamach pisma: „Od czasu Opium fürs Volk nie nagrali nic równie przekonującego. I tak ciężkiego.” Ten sam magazyn nazwał drugi singel „Walkampf” „przyśpiewką ludową na speedzie.” Pierwsze koncerty, promujące album, zespół zagrał w Polsce – w Warszawie, Gdańsku i Rzeszowie. W grudniu rozpoczął się pierwszy etap trasy „Friss oder stirb”. Campino przed trasą powiedział, czego oczekują: „Nie mam zamiaru udawać Suzy Quattro dla biedaków, czy grać w kółko „Alexa” lub „Bammerlunder”. Ucieszę się, jak ludzie się zmęczą i powiedzą: Widziałem ich już 12 razy i chcę ich w przyszłym roku znów zobaczyć.” Niestety cztery koncerty trzeba było przełożyć, bo Campino miał zapalenie zatok przynosowych, ale koniec roku miał swój wyruszający finał: W Berlinie odbył się koncert charytatywny na rzecz ofiar powodzi w południowej Azji. Tego dnia wszyscy artyści zrezygnowali ze swych gaż, dzięki czemu zebrano 150.000 Euro, które zostały przekazane Lekarzom Bez Granic. |
2005 |
Zespół kontynuował trasę koncertową. Koncerty odbyły się w sumie w 39 miastach. Ich występy widziało co najmniej 700.000 osób w samych krajach niemieckojęzycznych. Campino: „Z jednej strony wspierają nas starzy znajomi jako support, z drugiej strony na koncertach nie brakuje młodzieży. Fakt, że wiele osób przychodzi na nasze koncerty po raz pierwszy jest dla mnie bardzo ważny, daje nam to motywację do dalszej pracy.” Wszelkie festiwale odbywały się jak na razie w deszczu. W Czechach, Słowenii i Dreźnie Toten Hosen stali po kolana w błocie. Poświęcenie opłaciło się: Marek Lieberberg przekazał zespołowi prawo do odwiedzenia Rock am Ring, kiedy tylko będą mieli na to ochotę. Mimo napiętego teminarza Campino i Andi pojechali do Turcji. Chwilę przed wejściem do miasta dowiedzieli się, że FC Liverpool zostało mistrzem ligii. Campino, jako wierny fan, pojechał nawet na imprezę do Liverpoolu, ale najpierw zapowiedział: „Jedziemy do Würzburga!” Chłopaków nie zabrakło również na organizowanych przez Boba Geldofa koncercie Live 8 w Berlinie i Endynburgu. Koncert w Berlinie okazał się wyzwaniem dla zespołu: Bezpłatny open-air odbywał się w południe pod Statułą Wolności przed 250.000 widzów, a wieczorem tego samego dnia grali zaległy koncert w Kolonii. Toten Hosen weszli punktualnie na scenę, mimo, że po drodze spotkali menagera Bayernu, Uli Hoeneßa. Campino: „I stanęliśmy wokół niego! Ja też podszedłem i powiedziałem: „Panie Hoeneß, zawsze chciałem pana spotkać. Podał mi rękę i nie wiedział, czy robię go w balona, czy mówię serio. To było dziwne spotkanie.” Jednym z ważnych wydarzeń był koncert unplugged w Teatrze Miejskim w Wiedniu, który został uwieczniony i wydany jako CD i DVD „Nur zu Besuch: Die Toten Hosen Unplugged”. Okazja, żeby zagrać największe hity w takim miejscu nie zdarza się codziennie. Chłopaki udowodnili, że w ciągu tych lat stali się pierwszorzędnymi muzykami. Campino, który śpiewał na siedząco, powiedział potem: „Nigdy nie wątpiłem, że nam się uda, nadać naszym piosenkom inny ton, wydobyć z nich to, co najlepsze. Niektórzy twierdzą, że Toten Hosen to imprezowa kapela. Muszę przyznać, że ten koncert miał w sobie coś melancholijnego.” Tydzień później nadszedł czas na finałowy koncert trasy: A takie coś gra się tylko w domu. Po wyburzeniu Rheinstadion powstała na tym miejscu Düsseldorfer Arena, która 10 września była dość duża, by zaszaleć: 50.000 fanów świętowało wraz z zespołem, a na bis zawołano nawet i tatę Voma Ritchie, który razem z Campino śpiewał „Blitzkrieg Bop”. Na jesieni zespół udał się do Argentyny na trzy koncerty. Tym razem jako support grał Beatsteaks. Campino: „Za każdym razem, jak tam wracam, myślę, że może w tym roku będzie jak ostatnio. Wychodzę jednak z założenia, że zawsze może być jeszcze lepiej. Ale tym razem było jeszcze lepiej niż ostatnio.” Ten rok był bardziej refleksyjny, ale nie cichszy. Ze swoim starym przyjacielem Gerhardem Polt i Biermösl Blosn wystawili przedświąteczną sztukę teatralną. |